Gdynia, dnia 21 czerwca 2015 r.
Sąd Rejonowy dla m.st. Warszaffy
ul. Niehipsterska 100
00-500 Warszawa
Narzekający:
Adrian Jasiński
Ambasador Miasta Sopot w Warszawie
ul. Najlepsza na świecie 100/100
00-100 Warszawa
Odpowiadający:
Syrenka Warszawska
reprezentowana przez Tomasza Rogoża
Kancelaria w Skrytce pod Schodami
ul. Niestołeczna ale Bardzo Ładna 1/10
81-669 Gdynia
ODPOWIEDŹ
na list Narzekającego z dnia 20 czerwca 2015 r.
Działając w imieniu mocodawcy, odpowiadam na niniejsze pismo Narzekającego.
UZASADNIENIE
Jeżeli dotarłeś do niniejszej partii tekstu to niezawodny znak, że jesteś studentem prawa i aktualnie zdajesz egzamin z postępowania cywilnego albo absolwentem prawa albo jakimś innym bytem prawnym. W ostateczności możesz też być osobą o niesamowicie niezłomnej stanowczości i ciekawości, co też ten świr Tomek może mieć do powiedzenia w temacie. Forma odpowiedzi w postaci pisma procesowego oczywiście jest żarcikiem z mojej strony (mam nadzieję, że zabawnym nie tylko dla mnie, bo dla Adriana obstawiam, że niezabawnym w ogóle). Jeżeli jeszcze nie przeczytałeś "listu do Warszaffki" autorstwa Adriana, znajdziesz go w linku powyżej.
W przedszkolu nigdy nie spałem, jak pozostałe dzieci. Na moje szczęście/nieszczęście łóżko małego Tomusia sąsiadowało z półką z książkami. Z braku innych zajęć, sięgałem po nie. Były to książki w języku polskim, co stanowiło niemały deficyt, bo jak niektórzy wiedzą, dorastałem na Litwie. Pierwszą książką, która znalazła się w moich rękach, była Legenda o Syrence Warszawskiej. Lubiłem przenosić się myślami do miasta nad Wisłą, chociaż zupełnie nie miałem o nim pojęcia. Jestem jednak wdzięczny za te podróże, może właśnie dlatego wiszę szarpanej przez Ciebie Syrence przysługę.
Oczywiście, syndrom cebulactwa, buractwa, korpo-sukowstwa, jak najbardziej występuje w mieście stołecznym. Jednak nie uważasz, że to nie wina mojego mocodawcy, a jedynie specyfiki naszych czasów? Każdy żyje w biegu, gdzieś pomiędzy pogonią za realizacją własnych planów a w ucieczką przed dedlajnami. To uroki każdego, większego skupiska miejskiego. Może z wyjątkiem Wiecznego Miasta, gdzie wszyscy płyną z leniwym nurtem Tybru w stanie stabilnej nietrzeźwości.
Warszawa nie wierzy w łzawe opowiastki. Należy się uzbroić w miecz i tarczę, czego Tobie, Adrianie, szczególnie życzę, ze względu na Twoją alergię na w/w syndromy. Mój mocodawca panna Warszawska oświadcza, że chętnie użyczy Ci swojej zbroi, jeżeli chcesz. Żadna kobieta nie będzie "zła", jeżeli spotka na swojej drodze właściwego faceta. Może spróbujesz ją poderwać?
0 komentarze:
Prześlij komentarz