żródło: zebraadvertisement.com |
Tak, tak - ja też zazwyczaj nie czytałem arcydługich regulaminów spisanych drobnym maczkiem. Wychodziłem z prostego założenia, że bez własnoręcznego podpisu nic nie jest w stanie mnie związać ani zobowiązać do czegokolwiek. Posiadając chwalebny status studenta prawa, wypada jednak z tym małym drukiem się zakolegować. Albo przynajmniej robić poważną minę w banku, przeglądając przez 20 minut umowę założenia studenckiego konta 0%.
A tak na serio - czytanie regulaminów czy też ogólnych warunków umów (zwłaszcza przy umowie ubezpieczenia) pozwoli nam uniknąć wdepnięcia w, czasami okropnie śmierdzące, gówno. A jak wiadomo, samo wdepnięcie wcale złe nie takie jest - zdecydowanie gorsze jest usuwanie jego skutków. Bierzmy też poprawkę na to, że jest XXI wiek, w związku z czym mogę śmiało stwierdzić, że akceptacja niektórych warunków poprzez "kliknięcie" może być równoznaczne z podpisaniem umowy własną krwią.
Zaciekawiło mnie, jak wyglądają warunki korzystania YouTube, bo przyznam, że nie mam tam konta (wieeeem...nie "jestę jutuberę"). Muszę przyznać, że jest bardzo liberalny i czytelny. Wychwyciłem jednak kilka smaczków:
#1 Użytkownik odpowiada za całe zło, które dzieje się na jego koncie YouTube
Użytkownik uznaje, że będzie jedyną osobą odpowiedzialną (wobec YouTube i innych osób) za wszelkie działania mające miejsce w ramach jego konta YouTube. Jeśli więc na Twoim koncie wycieknie nieoczekiwanie nowe sex tape Kim Kardashian (nie, w tym miejscu nie będzie linków gwoli przypomnienia) to pozew zza oceanu nie powędruje do twórców YouTube, ale do Ciebie!
Aby temu zapobiec, niezwłocznie zawiadom YouTube o wszelkich naruszeniach bezpieczeństwa lub przypadkach korzystania z Twojego konta przez osoby nieupoważnione. "Niezwłocznie" to znaczy od razu, a nie gdy już obejrzysz do końca sex tape i udostępnisz je na Facebooku. No chyba, że to faktycznie Twoja sprawka.
#2 Nazwa użytkownika YouTube to dane osobowe
Takie informacje jak imię, nazwisko, nr telefonu, płeć, adres czy nawet poglądy polityczne i orientacja seksualna to dane osobowe, które utożsamiają każdego z nas. Z tego powodu są chronione przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Użytkownik zobowiązuje się nie zbierać żadnych danych osobowych użytkowników i akceptuje, że będzie to obejmowało nazwy kont YouTube. Tworząc zbiór nazw kont YouTube, łamiesz warunki korzystania z YouTube i możesz liczyć się nawet z grzywną.
#3 YouTube nie przywłaszcza Twoich praw autorskich, ale ma na nie licencję
Użytkownik zachowuje wszystkie prawa własności do własnych treści, jednak powinien przyznać ograniczone prawa licencyjne YouTube i innym użytkownikom. Chodzi tutaj o to, aby można było rozpowszechniać wszędzie Twój filmik, jak też go opracowywać i tworzyć na jego podstawie nowe filmiki. Z tymi różnorakimi przeróbkami filmików, moim zdaniem, granica jest bardzo śliska i należy uważać, żeby nie wejść komuś w jego prawa autorskie Co ciekawe, YouTube może taką licencję zbyć, czyli jeszcze na tym zarobić.
Powyższe licencje udzielane przez użytkownika wygasają z chwilą, gdy użytkownik usunie lub wykasuje je z YouTube.
#4 Podpadniesz YouTube - już NIGDY nie założysz konta
Tutaj powstrzymam się od własnego komentarza i podrzucę Ci oryginalny fragment tekstu od YouTube:
Potraktuj poważnie te zasady i weź je sobie do serca. Nie staraj się szukać luk i próbować sztuczek prawniczych — po prostu przyswój sobie niniejsze zasady i staraj się przestrzegać ich ducha. Łamanie Warunków korzystania z serwisu może spowodować ostrzeżenie lub likwidację Twojego konta. Jeśli Twoje konto zostanie zlikwidowane, nie będziesz mógł założyć żadnego nowego konta.
Nie próbujcie sztuczek prawniczych, czytajcie Niereformowalnych!
Nie próbujcie sztuczek prawniczych, czytajcie Niereformowalnych!
#5 Zamknięcie konta wchodzi w grę jedynie za pośrednictwem... POCZTY.
Chcesz wypowiedzieć umowę z YouTube? Możesz tego dokonać w każdym czasie! Wystarczy spełnić dwa warunki:
1. zawiadomić YouTube o rozwiązaniu umowy
2. zamknąć konto YouTube.
Wszystko byłoby idealne, jednak YouTube chyba prowadzi politykę podobną do Facebooka, gdzie usuwając konto na początku pojawiają się "tęskniący znajomi" a później podobno obowiązek przesłania skanu dowodu osobistego... Na YouTube zawiadomienie należy przesłać w formie pisemnej na adres YouTube podany na wstępie warunków korzystania:
901 Cherry Avenue, San Bruno, CA 94066, Stany Zjednoczone.
Dla mnie rozwiązanie w postaci listu pisanego do YouTube jest oczywiście niesamowicie melancholijne... Jednak YouTube to YouTube, a nie Filharmonia. Od A do Z powinno mieć rację bytu w Internecie i w tej kwestii pozostanę niereformowalny.
pozdr
Tomek
1. zawiadomić YouTube o rozwiązaniu umowy
2. zamknąć konto YouTube.
Wszystko byłoby idealne, jednak YouTube chyba prowadzi politykę podobną do Facebooka, gdzie usuwając konto na początku pojawiają się "tęskniący znajomi" a później podobno obowiązek przesłania skanu dowodu osobistego... Na YouTube zawiadomienie należy przesłać w formie pisemnej na adres YouTube podany na wstępie warunków korzystania:
901 Cherry Avenue, San Bruno, CA 94066, Stany Zjednoczone.
Dla mnie rozwiązanie w postaci listu pisanego do YouTube jest oczywiście niesamowicie melancholijne... Jednak YouTube to YouTube, a nie Filharmonia. Od A do Z powinno mieć rację bytu w Internecie i w tej kwestii pozostanę niereformowalny.
pozdr
Tomek