poniedziałek, 28 kwietnia 2014


Upalny, jak na początek maja dzień. Umówiliśmy na wywiad w jednej z ciekawych warszawskich knajp. Zamówiliśmy po butelce schłodzonego napoju i czekaliśmy na naszego rozmówcę. Oto i ona. Kolorowa, oryginalna, energiczna, niesamowicie pozytywna dziewczyna. Aktorka. Autorka najpopularniejszego ostatnimi czasy wykonania w Polskim Internecie.


Utwór „Hera, koka, hasz, LSD” na 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu zdobył na YouTube ponad 4 mln wyświetleń, dając autorce ogromną popularność. Oczywiście to Karolina Czarnecka!


Adrian: Jesteś studentką Akademii Teatralnej w Warszawie na wydziale aktorskim. Zastanowił mnie jednak drugi kierunek twoich zainteresowań. Posiadasz tytuł magistra sztuki kierunku lalkarstwa w Białymstoku. To dość nietypowe. Powiedz coś więcej na ten temat. Dlaczego akurat taki kierunek wybrałaś?

Karolina: Szczerze powiedziawszy, próbowałam się wtedy dostać też do Warszawy, ale się nie dostałam, a na tym kierunku studiowała też moja siostra. Widziałam już co się dzieje w tej szkole, jakie są egzaminy i jakoś mnie to ujęło. Wiem że jest to mocno undergroundowe, ale jest bardzo wkręcające.

A: Pracowałaś gdzieś w czasie studiów?

K: Różnie. W kawiarniach, zbierałam też na przykład winogrona. (śmiech)

A: Czyli ciężka studencka praca.

K: Nie, bardzo przyjemna [śmiech]. Ale nigdzie na stałe.

A: Czym Karolina Czarnecka zajmuje się na co dzień? To znaczy, czy oprócz studiów np. grasz w teatrze?

K: Nie, do tej pory nie. Teraz będę grała w teatrze i będzie to mój debiut. Do tej pory nie było za bardzo na to czasu. Jak się studiuje to jest bardzo dużo do roboty. Teraz pojawiła się taka możliwość. Na trzecim roku jest trochę luźniej, więc dlatego ten teatr się pojawił.

Tomek: W jakim teatrze będziesz grać?

K: Och Teatr, Sztuka „Miłość Blondynki”. Zapraszam na premierę 24 kwietnia. Epizodzik tam gram, ale zapraszam.




A:W zeszłym roku wygrałaś nagrodę specjalną 16 konkursu „Pamiętajmy o Osieckiej” wykonaniem piosenki "Sprytna i wybitna". Nic dziwnego, bo wykonanie było fenomenalne. Czy utożsamiasz się jakoś z twórczością Agnieszki Osieckiej?

K: Zaczęłam się bardziej interesować jej twórczością, ponieważ chciałam wziąć udział w tym konkursie. Agnieszka Osiecka była bardzo płodną artystką, wiele świetnych rzeczy wypłynęło spod jej pióra. Myślę że dużo kobiet może się z nią utożsamiać.

A: W jakich jeszcze konkursach brałaś udział?

K: Był jeszcze Ogólnopolski Konkurs piosenek im. Jeremiego Przybory, ale z tego nic nie wyszło.

A: Byłaś przecież wtedy finalistką.

K: Byłam, dostałam się do finału. Chciałam wziąć udział w tych konkursach, oderwać się trochę od szkoły.

A: Jak wygląda życie aktorki na początku drogi zawodowej? Trudno załapać się do jakiegoś projektu?

K: Wydaje mi się, że na początku trzeba poustalać swoje priorytety i wiedzieć czego się chce. A potem wiele zależy od ciężkiej pracy i szczęścia.

A: Jak znajomi reagowali na twoje zainteresowanie aktorstwem?

K: Znajomych mam właściwie z takiego środowiska. To się wszystko zaczęło jeszcze w szkolnym kółku teatralnym. Mieliśmy tam zgraną ekipę. Jak ktoś nie poszedł w aktorstwo, to teraz studiuje filozofię albo inne kierunki tego typu.

A: Czy oprócz teatru pojawia się w twoim życiu jakaś inna pasja?

K: Czy na przykład jeżdżę wyczynowo na rowerze, tak?

A: Chodzi nie tylko o sport. Po prostu czy pojawiają się jakieś inne zainteresowania?

K: Nie mam chyba jakiejś innej dziedziny, na przykład, że żegluje i to kocham. Teraz mam ochotę coś zadziałać w sporcie. Na razie szukam. Myślałam o sztukach walki, ale jeszcze nie wiem. [śmiech] Lubię na przykład jeździć stopem.

T: A byłaś gdzieś stopem za granicą?

K: Byłam we Francji. To była taka najdłuższa podróż. Teraz chciałabym pojechać w drugą stronę, zwiedzić Bałkany.

T: Właśnie, zapomniałem spytać. To może dość pospolite pytanie, ale wiele mówi o człowieku. Jakiej muzyki lubisz słuchać?

K: Kocham Nosowską, CocoRosie. Uwielbiam Björk, Marysie Peszek.

T: O, to moja działka.

A: Byłaś w zeszłym roku na Woodstock?

K: Tak. Ostatnio się dowiedziałam że Manu Chao będzie na Woodstocku więc się tym jaram.  Lubię L.u.c.a. Mam raczej różnorodne muzyczne upodobania. Nie lubię tylko metalu, ale oczywiście akceptuje (śmiech).

A: Może to dość górnolotnie zabrzmi, ale jaki masz cel w życiu?

K: Być szczęśliwą. To jest mój cel.

A: Bardzo precyzyjny.

K: Trudny do osiągnięcia.

A: Przejdźmy teraz do popularności ostatniego twojego wykonania czyli piosenki zaprezentowanej podczas 35. Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu, „Hera, koka, hasz”. Popularność piosenki onieśmiela. Do środy jej nagranie na YouTube obejrzało prawie 6 milionów osób. Jest to cover piosenki „Heroin and Cocain” zespołu The Tiger Lilies.

A: Dlaczego wybrałaś akurat tę piosenkę?

K: Zaczęło się od tego że mieliśmy egzamin i profesor Przybylski powiedział że robimy The Tiger Lilies. Kazał wybrać sobie jakąś piosenkę. Ja wybrałam inną, ale profesor podsunął mi tą. Potem zaczęłam siedzieć nad nią, nie mogłam do niej dotrzeć. No i coś w końcu zaczęło świtać... że bit, że taka forma, a nie inna, i że właśnie o tym, a nie o niczym innym...

T: Co twoim zdaniem było głównym czynnikiem takiego jej sukcesu? Jak ty się z tym sukcesem czujesz?

K: Dziwnie.

A: Nie wydaje ci się że wygrałaś dużo więcej, niż laureatka?

K: Wydaje mi się że po części wygrałyśmy ex aequo . Tak się śmiałyśmy z Ireną. Przecież razem się przygotowywałyśmy do tego przeglądu i chciałyśmy się obie znaleźć w finale. Jak znalazłyśmy się w tym finale to miałyśmy takie nadzieje że w tym roku będzie wygrana właśnie ex aequo. (śmiech) Wydaje mi się że właściwie tak się też stało.

K: Zastanawiałam się nad tym sukcesem i doszłam do wniosków, że w sumie jest prosty bit, refren wpada w ucho. Jak zaczęłam to po fakcie analizować, wyszło na to że stworzyliśmy utwór, który spełnia wszystkie wymogi hitu, a ja zrobiłam to nieświadomie. Świadomie zrobiłam  z kolei to że temat piosenki przedstawiłam w takiej a nie innej formie.

A: W rozmowie telefonicznej przed wywiadem odniosłem wrażenie że bardzo się bronisz przed komercją i sztucznym pompowaniem rozgłosu. Po tym wykonaniu stałaś się jednak osobą bardzo popularną. Jakie są tego plusy, a jakie minusy? Widzisz w tym swoją szansę, czy wręcz odwrotnie?

K: Minusem jest to i boje się tego zaszufladkowania: Że taka piosenka, że ćpunka. Nie chcę się godzić na tego rodzaju szufladki, ponieważ po pierwsze jestem aktorką i największą frajdą dla mnie jest wcielanie się w różne postaci. Narkomanką mogę być, ale raz a nie zawsze. Nie chcę żeby mnie to ograniczało.Plusy, zobaczymy.

A: Jak skomentujesz krytykę pod swoim adresem np. o to że promujesz narkotyki w tej piosence?

K: Ta piosenka została stworzona w pewnej formie. Miałam też inną piosenkę, którą śpiewałam w czarnej sukience i była o rozpaczliwej miłości, a ta jest pewną interpretacją, która zdaje mi się tak właśnie musiała zostać przedstawiona. Choć głęboko i intensywnie mnie to zastanawia jak te cztery słowa oddziałują na ludzi...

A: To już chyba temat na dłuższą rozprawę.
T: Zauważyłem że  jest duża rozpiętość wiekowa odbiorców twojej piosenki. Mój brat  Paweł chodzi teraz do gimnazjum, ma 14 lat i mówi że wszyscy w jego klasie to znają.

K: Gimnazjum tak, ale jest też sporo starszych widzów.

A: Wszyscy znają tę piosenkę, ponieważ każdy w tym wykonaniu znajdzie coś innego. Młodsi na pewno w większości 4 słowa z refrenu, ale starsi jeszcze jej przesłanie. To Już wiemy że raczej nie dajesz się krytyce.

K: Raczej nie. Czasem to czytam. Komentarz typu: Uroda radiowa. No dzięki (śmiech). Jest spoko, nie będę się tym przejmować. Nie oceniam. Są opinie że propaguje narkotyki, że ktoś mi zapłacił żebym to zaśpiewała.

A: Tak, tak, znamy ten tok myślenia, a tak naprawdę to wszystko spisek i szara sieć.

K: To jest niesamowite właśnie. Był niedawno jakiś komentarz pod moim wywiadem na stronie Wyborczej: Ona ma w Wyborczej na pewno jakichś znajomych że ją tu pokazali.

A: No niestety. Zostawmy jednak te ciężkie tematy. Czy po tym występie otrzymujesz więcej propozycji zawodowych? Możesz coś zdradzić?

K: Coś tam się pojawiło...

T: W związku z obecnym zainteresowaniem planujesz jakieś projekty muzyczne? Trasa koncertowa? Płyta?

K: Myślę że tak...

A: Tak na koniec. Gdzie widzisz się za 10-15 lat? W jakim kierunku chcesz kierować swoje życie zawodowe? Film? Teatr, a może coś zupełnie innego?

K: W wieku około 40 lat to już człowiek ma bagaż doświadczeń, który pozwala na budowanie ról takich... pełnokrwistych, czy to w teatrze czy w filmie. Tego bym chciała, samych takich propozycji. Choć niektórzy pewnie myślą, że to tego czasu to się zaćpam (śmiech).

A: Z jednej strony jest na pewno ciężko, ponieważ niektórzy ludzie uwierzyli że byłaś pod wpływem narkotyków podczas wykonywania tej piosenki, ale z drugiej to świadczy o tym że jesteś dobrą aktorką.
T: Jeszcze wracając do samego wykonania. Stylistyka, ubiór i cała kreacja to twój pomysł?

K: Tak.

A: Bałem się trochę tego wywiadu, ale muszę ci powiedzieć że jesteś bardzo pozytywną osobą. Bardzo dziękujemy że zechciałaś z nami porozmawiać i życzymy sukcesów, zawodowych i prywatnych oczywiście.