sobota, 3 stycznia 2015

Miasteczko Wilanów, 03.01.2014

Tomku,

Nareszcie jest! Nowy, nieopierzony rok 2015. Jak każdy początkujący, nawet on jeszcze nie wie, jak wyglądać będzie jego przyszłość. Uczyć się będzie na własnych i naszych błędach.  Ciekawe czy weźmie przykład z perfidnego, momentami podłego i bezlitosnego roku 2014. Oby nie. W mediach ten nowy rozdział zaczął się między innymi sporym szokiem w postaci spektakularnego plagiatu nowej czołówki Wiadomości TVP. Czyżby, jak mówi sama TVP, faktycznie nastąpił nowy rozdział w polskich mediach? Rozdział plagiatu? Jeśli tak, należy się spodziewać innowacyjnych i spektakularnych, ale jednak skopiowanych z zagranicy projektów. Może faktycznie będzie lepiej jeśli nasz narodowy nadawca nie będzie się już więcej opierał na autorskich pomysłach durnych programów na poziomie intelektualnym pantofelka. Może być to pomysł na wskrzeszenie dawnych ideałów. 


Odchodząc jednak od tematów około medialnych, chwilę poświęcić chcę innym sprawom. Otóż chciałem zapytać, jak minął 2014 z twojej perspektywy. Jak go oceniasz? Pytanie nader trywialne, lecz moim zdaniem potrzebne, aby móc wyciągnąć z odpowiedzi satysfakcjonujące wnioski. 
Zgodnie z moim wrodzonym EGOizmem chciałem w pierwszej kolejności sobie, a potem i Tobie życzyć zdecydowanie większych przychodów i zysków. Jak mawia bowiem Woody Allen: „Posiadanie pieniędzy jest lepsze od ich braku, przynajmniej z powodów finansowych.” Jako kapitalista i ignorant, nie będę więc serwował Ci już więcej życzeń. Jeśli chociaż to się spełni, myślę, że bieżący rok będzie można zaliczyć do tych mniej straconych. 

Przysłowie ludowe powiada: „Jaki pierwszy dzień, taki cały rok”. Mam nadzieję, że w moim przypadku się nie spełni, bo oznaczałoby to całorocznego kaca nie tylko tego moralnego. Dużo w tym liście do Ciebie nadziei. W końcu ona jest najbardziej uparta i umiera ostatnia. Egoistka. Jak to z kobietami bywa, w przyszłym roku pojawi się następna. Tak to już jest i nic nie poradzisz. Skoro jesteśmy przy temacie płci pięknej (choć nie zawsze – sprawdziłem) to nie jest to jedyna, na którą liczę w nowym roku. Chęć – kobieta zmienna, jak sytuacja na Bliskim Wschodzie. Często znika i pojawia się bez zapowiedzi. Nie przywiązuje się na dłużej do ludzi. Za to ją lubię. Liczę, że choć kilkakrotnie i ona do nas zawita, bo jakże potrzebną jest do osiągnięcia celu. Mama moja powtarzała zawsze: „Umiesz liczyć, licz na siebie”. Problem w tym, że ja liczyć nie umiem. Cała więc nadzieja (też kobieta) w Tobie. 

Pozdrowienia
A.


Miasto mocy sylwestrowych przebojów w Polsatem - Gdynia, 3 stycznia 2015 roku

Adrianie!

Moc sylwestrowych fajerwerków na gdyńskiej plaży miejskiej
Widziałem zdjęcia, które wrzucałeś w noworoczną noc! Oczywiście, wszystko już posprzątane z mediów społecznościowych, ale mam print screeny!
Jak oceniam rok 2014? Ku zdziwieniu i na przekór wszystkim, kto mnie o to pyta, odpowiedź nie będzie negatywna. Rok był świetny, na pewno lepszy od 2013 (roku żmii według chińskiego horoskopu). Jakie są plusy? Przede wszystkim kupiłem sobie za własnoręcznie zarobione kieszonkowe iPhone (Marta mówi, że się iPhone nie odmienia, tak jest bardziej swag). To chyba wystarczy, co? A tak na serio, to w 2014 roku wystartowali Niereformowalni! Już ponad pół roku dzielimy się, z nieliczną jeszcze, ale wysublimowaną publicznością, swoimi spostrzeżeniami. Pozdrawiam wszystkich Was, razem rośniemy w siłę! :D

Po drugie,  w 2014 małymi krokami wziąłem się za ogarnianie gruntu zawodowego, na którym będę chciał coś zasadzić po zakończeniu jakże perspektywicznych studiów prawniczych. Jak to mówi Kuba R., "Tomek, łyżką, a nie chochlą" (już kiedyś o tym pisałem, ale powtarzam, bo słowa godne pojawienia się w nowej książce Magdy Gessler). Nęka mnie przekleństwo niecierpliwości. Nienawidzę czekać (pewnie przez to sam notorycznie się spóźniam), stać w kolejkach, stać w korkach. Dlatego chcę mieć wszystko tu i teraz. Jednak każdy cel, który sobie postawimy, to nie sprint, ale maraton (kolejna mądrość, tym razem z Facebooka).

Cierpliwości - tego Tobie i sobie życzę. Wiem, że miałeś nienajlepszy rok, ale powoli spuszczasz całe gówno 2014 do kibla. Wiesz, że wychodzisz na prostą, ale odór jeszcze się unosi. Otwórz okno i zobaczysz, jak w 2015 powietrze się poprawi! Taka metafora może być? Na pewno wiesz, o co mi chodzi!


Życzę Ci też przyjemności z życia. Czytałem kiedyś, że ludzie, którzy mają depresję, nie potrafią się cieszyć z niczego. Jesteś, tak, jak ja  - hedonistą, więc nie oszczędzaj na umilaniu sobie życia. I nie chodzi tu o rozrzutność w sensie finansowym. Nie odmawiaj wyjść ze znajomymi (nie musisz na mule, możesz na środy z Orange), joggingu pod Pałacem na Wilanowie, czy nawet niespodziewanej wizyty u babci w Gdańsku (PKP robi konkurs, bilet na Pendolino możesz wygrać).

I wiesz co, Nadzieja i Chęć to kobiety, które mają się w Twoim życiu bardzo dobrze. W przeciwnym razie nie zapieprzałbyś dzień i noc, nie spałbyś z telefonem i nie zmuszał mnie do noszenia go gdziekolwiek stąpię. Co do liczenia, spokojnie, nie znam się na całkach, ale z liczeniem forsy poradzę. Grunt, żeby było co liczyć!

Bywaj,
Tomek