niedziela, 16 listopada 2014



źródło: www.vsluh.ru

MEFISTOFELES
Twoje żądania wcale nie są duże
tymi skarbami zawsze chętnie służę.
Lecz zanim, przyjacielu, służba ma się zacznie,
chodźmy cośkolwiek wypić i najeść się smacznie.

FAUST
Jeżeli ukojony leniwie na łoże,
pochlebstwami skuszony, do snu się ułożę,
jeżeli mnie pociągnie w swe sidła użycie,
jeśli mnie podejść zdołasz kłamliwie i skrycie —
twój będę na wieczystą radość lub udrękę
— jeżeli chcesz — to zakład.

MEFISTOFELES
Zakład! "


Goethe "Faust"



Dlaczego Faust? Dla wielu z nas, Polaków, wszystko co "ruskie" to zło w najczystszej postaci, a "ruskie" jest wszystko  w promieniu 1000 km od Kremla. No, oprócz Wilna i Lwowa, bo to polskie, wiadomo. A centrala Yota Devices jest położona w samym jądrze ciemności - Moscow City. Dla wielu więc zakup gadżetu rosyjskiej produkcji (w sumie to chińskiej, w Rosji nawet na językach chodzi anegdotka, że Putin darując Xi Jinpingowi Yotaphone, zwrócił go do producenta w związku z gwarancją) równa się podpisaniu paktu z Putinem. A Putin = Mefistofeles. Stąd ta wielce zabawna paralela.

Dla mnie takie konwenanse kursują na marginesie. Liczy się jakość produktu, mój własny interes oraz interes osób mi bliskich. Obstawiam, że też podobnie uważasz, skoro zalajkowałeś tę stronę i poświęcasz czas na wesołą twórczość dwójki dyletantów pisarstwa. Chyba dlatego naszego grono jest nieliczne, bo mało jest osób usiłujących popełnić myślenie. Wolimy obczajać świeże looki szafiarek czy przygody zombie SA Wardęgi. Spoko, też tak mam, więc podziwiam Was za wytrwałość. Ale ok, wracam do tematu - YotaPhone!

Vladislav Martynov - twórca YotaPhone ( źródło: lenta.ru)
YotaPhone to marka, której właścicielem jest Yota Devices (spółka-córka Yota - rosyjskiego dostawcy internetu oraz sieci telefonii komórkowej), na której czole stoi rosyjskich kreator Vladislav Martynov. Martynov 20 lat życia poświęcił pracy w branży IT. Udało mu się też zrealizować kilka udanych startupów oraz piastować wysokie stanowiska w czołowych światowych korporacjach. 

Dzisiaj jest twórcą YotaPhone - pierwszego na świecie smartfona z podwójnym ekranem i stale aktywnym wyświetlaczem. Dzięki technologii papieru elektronicznego ten wyświetlacz jest stale aktywny — nawet jeśli bateria jest pusta. Umożliwi Ci to posiadanie zdjęcia słodkiego pieska czy ulubionych cycków przez wiele godzin! Chroni je pierwszy na świecie zakrzywiony, odporny na uszkodzenia ekran ze szkła Gorilla Glass firmy Corning. Zakrzywiony? To nie brzmi dobrze, moim zdaniem.

Jak byk na stronie producenta widnieje komunikat, że YotaPhone 2 już wkrótce. Dostępny ma być w Q4 2014. Już śmiało wstąpiliśmy w czwarty kwartał 2014 roku i nawet zdążyliśmy się oswoić z podłą jesienną chandrą, gdy na stronie Yota Devices nadal nie ma ujawnionej daty premiery sprzedażowej. Pogrzebałem w rosyjskim necie i jak podaje lenta.ru, smartfon będzie do kupienia w pierwszym kwartale 2015 roku. Zobaczymy, zobaczymy. Co więcej, już liczba samych zamówień przedpremierowych przekroczyła liczbę sprzedaży poprzedniego modelu. Nie dziwię się, bo zakrzywiony ekran nie każdemu może kojarzyć się dobrze. YotaPhone 2 takich cudów został pozbawiony. I bardzo dobrze! Wzbogacony zostanie o bajerkę, że ekran (ten z pieskiem, cyckami lub czymś innym) będzie również dotykowy!

YotaPhone 2 (źródło http://cdn.androidpolice.com/)


Mało kto wie, a zwłaszcza ja, że swoją premierę YotaPhone miał w Stanach Zjednoczonych Ameryki. Na wystawie CES-2013 w Las Vegas, zdobył pierwsze miejsce w nominacji "Urządzenia mobilne". W końcu twórcy startupu władowali w projekt full kasy ($ 50 000 000) i cała ta pula pochodziła z prywatnych źródeł. Pierwszy YotaPhone trafił do sprzedaży w 2013 roku w Rosji i niektórych państwach Europy. Cena 499 euro za sztukę. W ciągu trzech dni sprzedano ponad 10 000 egzemplarzy. 

Orientuje się ktoś, jak jego sytuacja wygląda na rynku polskim? Szczerze, to nie znam nikogo, kto jest dumnym posiadaczem tego cacka. I właśnie z tej perspektywy iPhone pozostaje niekwestionowanym liderem. 

Niewątpliwym się jednak wydaje, że gdyby kilka ściankowych celebrytek, gdzieś obok obnażonego przyrodzenia, zaświeciło również YotaPhonem,  w mig stałby się modnym dodatkiem pazernej "warszaffki". A patrząc na logo, Yota stanie na głowie, byleby się znaleźć na szczycie. Może Mefistofeles zapuka do drzwi? 





PS Adrian permanentnie narzeka, że nie może trafić na dobrze wykonany telefon w rozsądnej cenie. Jeżeli Yota jest tak wytrzymały, jak Rosjanin pijący wódkę, to chcę go mieć! 

Pozdrawiam,
Tom