środa, 12 listopada 2014


Dawno nie było TOP 5. Zwykle opierałem się na pięciu najlepszych rzeczach z określonej dziedziny. Dziś jednak będzie odwrotnie. Oto dotykamy mojego „ulubionego” tematu, czyli telewizji. Już nie raz pisaliśmy o polskim srebrnym ekranie i jego niesamowitym wręcz poziomie. Edukacyjne treści, programy rozrywkowe na najwyższym, światowym poziomie. Dobra. Teraz na poważnie. Zejdźmy na ziemię. Ciężki był to wybór bo i kandydaci wagi ciężkiej. Oto i on. Ranking 5 najgorszych programów polskiej telewizji w kilku poprzednich i obecnych ramówkach.








1. "Rolnik szuka żony"


Tak więc to już oficjalne. Głupota i wieśniactwo wkroczyło na „salony”. Miejmy jasność, nie mówię tu o rolnikach ogólnie tylko o robieniu z nich kompletnych debili przed resztą społeczeństwa. Spotkałem wielu rolników, nigdy takiego jak w tym programie. Cóż widzimy na ekranie? Chłopa w ubrudzonych gnojem kaloszach próbującego zgrywać macho według napisanego (chyba na kolanie przez 6 latka) scenariusza. Mamę naszego Don Juana trąconą rydwanem czasu (a właściwie wozem drabiniastym) doradzającą, którą z tipsiar wybrać. No i rzeczone tipsiary tłukące się między sobą o księcia z bajki. Cóż, są różne bajki. O co ta walka? Otóż wybranka w nagrodę może prać, sprzątać i gotować dla naszego księcia z bajki do końca swoich dni, lub przynajmniej małżeństwa. Kuszące prawda? Poziom intelektualny tego programu jest żaden. Rozumiem, że ktoś ogląda go aby się pośmiać, choć mi  bardziej chce się płakać ( a obejrzałem tylko 3 odc.). Nie rozumiem natomiast ludzi, którzy oglądają ten program regularnie, jako jeden z ulubionych seriali. Na poważnie! Powiedzcie, jaki trzeba mieć poziom IQ lub przynajmniej gust żeby oglądać coś tak prostackiego? 

Przy drugiej pozycji wybór był równie trudny, tak więc exeqo:

2. "Ukryta Prawda" i "Pamiętniki z Wakacji"


Nie ma lepszej recepty na kompletne, telewizyjne dno niż relacja z polskich wakacji do Hurghady lub innego Sharm el Sheikh. Oczywiście tutaj również mamy do czynienia z pełną reżyserią. Szkoda tylko, że występującym tam minionkom nie piszą tekstów, bo to co wyprawiają przed kamerą woła o pomstę do nieba nawet w przypadku ateistów. To naszym wybranym zawdzięczamy takie „perełki” Internetu jak mięsny jeż. Serio 3 mln widzów to oglądało? Koniec jest bliski. Szkoda że nie takich programów. 







3. "Woli i Tysio"

Źródło: rozrywka.dziennik.pl

Nic dodać, nic ująć. Już sam tytuł lekko mówiąc nie zapowiada intelektualnej uczty. Zastanawiam się tylko dlaczego przedstawiany jednym z najlepszych polskich fotografów, pracujący między innymi dla Vogue’a  Marcin Tyszka i znany projektant Dawid Woliński, którzy powinni posiadać z racji wykonywanych zawodów nieco gustu brali udział w takim cyrku. Może jednak nie są aż tak rozchwytywani skoro muszą  brać się za sieczkę. Zastanawia też to, że był to ich program autorski, tak więc powinien odzwierciedlać ich wizję. Jeżeli to jest ta wizja, to ja wysiadam z tego okrętu choć miałbym się utopić.





4. "Warsaw Shore"


No i kolejny klasyk z kolekcji: "Wszyscy znają, nikt nie ogląda." Trybson i reszta powodują, że wszystkie świnie krzyczą. Ogromna popularność, chwilowa co prawda lecz przyniosła nowe życie uczestnikom programu. To chyba jedyna dobra rzecz, która wynikła z tej produkcji.






5. "Miłość na bogato"


Pokażmy motłochowi jak się żyje w tej WarszaFce. Oto główne przesłanie kolejnego gniota.  Blichtr, splendor i ogólnie kawior z Bieługi. Tak się bawi stolica, w drętwym i na szczęście zakończonym już serialu bez wyrazu. Może i dobrze bo wyraz mógłby być niecenzuralny. 




Oczywiście seriali w czołówce najgorszych jest dużo więcej. Nie sposób ich wszystkich wymienić w tej formie, ale Wy już zapewne wiecie jakie to "kwiatki".  Jakie są Wasze typy?

Bywajcie!

A.