piątek, 28 listopada 2014

źródło: www.thedailybeast.com


W ostatnich tygodniach, gdzie nie spojrzę, atakuje mnie ten durny neologizm. Znajomi, komunikacja miejska, telewizja, internet, blogosfera, szmatławcosfera. Lumberseksualny, drwaloseksualny, drwalopodobny, miejski drwal, wymuskany brodacz. Postanowiłem wyrazić subiektywną opinię, co o tym szaleństwie sądzę. W końcu tu jest moje terytorium, które mogę zaznaczać kiedy mi się podoba.

"Wiesz, Ally, tak sobie pomyślałem, że jednego serca mi nie wystarczy.
Chcę WSZYSTKIE ORGANY!"
Na pewno wiesz, kto to lumbersexual. Co do zasady, facet z bujną broda, noszący się nonszalancko. Moda przywędrowała, jak zwykle, z Zachodu, gdzie panuje od kilku dobrych lat. Ok, też trochę ponad rok temu nosiłem brodę. Hubert Urbański też wtedy nosił. Już nie mam. Hubert cały czas ma. Mi nie pasowała (tak mówią). Hubertowi owszem. Jednak, ani ja, ani obstawiam Hubert, nie nazwalibyśmy się lumberseksualnymi.  

A wtedy, pamiętam, broda pana Urbańskiego budziła sporo kontrowersji. Moda w końcu zakwitła w naszym rodzimym ogrodzie, a dokładnie - na twarzach niewielu jeszcze osobników płci męskiej. Obrodziały również media, które na każdym kroku próbują wycisnąć z tematu jak najwięcej soku. 

Ochoczo odcina kupony również guru całego zamieszana - Ekskluzywny Menel, którego wpuszczono na gładziutkie salony niczym Rasputina na dwór cara Mikołaja II, gdzie sieje zamęt wśród wielmoży i zbiera żniwa kobiecych serc. I bardzo dobrze, bo po to dostaje się swoje "5 minut", aby je wykorzystać na maxa. Zwłaszcza, gdy pazerne media upijają się każdym słówkiem, które wypuści. Ekskluzywny Menel rzucił pracę w korpo i zaczął realizować swoje pasje. Facet ma jaja i broda TYLKO dopełnia obraz już istniejący.

źródło: onet.pl


temu medialnemu szałowi przyglądam się z zainteresowaniem. Nie wiem, ale bawi mnie temat niemiłosiernie, zwłaszcza, że w najbliższym czasie kolejna fala brodaczy wyleje się na ulice Warszawy, Trójmiasta czy innych większych skupisk miejskich. Podkreślam, że jestem zwolennikiem brody. Nie jestem jednak zwolennikiem fircyka w pantalonach. Głowa musi pasować do tułowia. Zabrodziała twarz z zakręconym wąsem nie pasuje do zamaszystych ruchów biodrami w obcisłych legginsach i torebki na ramieniu. Czy pasuje ?? I nie mówię tutaj o Conchicie Wurst. Ona ma jaja (nie wiem, czy dosłownie, ale na pewno w przenośni) chociażby przez to, że zrobiła fortunę na sianiu fermentu wokół siebie.

Patologiczne zamiłowanie do definiowania przez media i "ekspertów" wszystkiego, co się rusza, pominę chwilą milczenia...

źródło: www.proza.ru
Niedawno na melanżu w Sopocie, zadałem koleżance pytanie - dlaczego woli być podrywana przez sporo starszych od siebie facetów. W odpowiedzi usłyszałem, że przyciągają ją status, lepsze ciało (w porównaniu do jej rówieśników?!?!) i pieniądze. Z przekąsem odparłem, że jak może nie chcieć młodego ciała (sugerując siebie). I teraz pointa - spojrzała na mnie spode łba i stwierdziła "Wiesz, Tomek, Ty bardzo dużo gadasz. Zacznij działać". 

Właśnie, Panowie. Można mieć brody, udawać dzikiego drwala, jednak to nasze działania czynią to, kim jesteśmy. Przekonuje mnie prawdziwy gest wychudzonego hipstera z tunelami w uszach, w vansach i galaktycznym T-shircie, który ustępuje kobiecie  w ciąży miejsce w autobusie czy prowadzi pod rękę babcię na gdyńskim bulwarze. Nie przekonuje mnie brutalny brodacz w martensach, ściskający wypolerowanymi paznokciami kubek latte na sojowym beztłuszczowym z podwójnym kardamonem. Drwal to NIE BRODA. Drwal to siekiera i piła maszynowa. No sorry, w tym jestem niereformowalny!

Trzymajcie się,
T.

źródło: wallpapersinhq.com