poniedziałek, 6 października 2014



Miasto 25 lecia, 5 października 2014 roku

źródło: jakelarsen.me

Adrianie!

Dosłownie kilka dekad temu panowała era deficytu - na produkty spożywcze, odzież czy wyposażenie. Od bladego świtu ustawiały się niekończące się kolejki, w których raz po raz dochodziły wołania "A za czym ta kolejka stoi?" albo "Pan tu nie stał!". Oprócz powyższego, była to również era deficytu informacji. Nośniki jej były ograniczone, a media serwowały jedynie ochłapy tego, co było w zgodzie z fundamentalnymi założeniami ustroju i partii rządzącej. Dzisiaj, w dobie boomu nowych technologii, mamy do czynienia z sytuacją wręcz odwrotną. Informacji jest tak dużo, że robi się z tego śmietnik. Grzebiąc na tym wysypisku, człowiek ryzykuje, że do treści wartościowych najzwyczajniej się nie dokopie. A wiesz dlaczego mówię o tym?

źródło: www.polishforums.com
A właśnie dlatego, że natknąłem się na dniach na artykuł w Forbes pt.: "Spokojnie.Telewizja przetrwa!". Autor rozważa, czy stara wyjadaczka medialna - Telewizja, ma szansę w starciu o tron z władcą młodych umysłów - Internetem. Ogarnij artykuł i powiedz, co o tym myślisz. Poruszone są tematy VOD, HBO czy Netflixa. Domyślam się, że do Netflixa masz słabość i nie możesz się doczekać, aż będzie dostępny w kraju... Chociaż obstawiam, że już korzystasz ze znanego sposobu dostępu do Netflixa w Polsce. Przyznawaj się!

Wracając do tematu, Forbes stawia tezę, że telewizja przetrwa. Podpiszę się pod tym i wyjaśniam, o czym pisałem na wstępie. Telewizja dzisiaj to segregator informacji. Wystarczy przysiąść wieczorem przy Tele Expresie, żeby mieć podstawowe pojęcie o tym, co się na świecie dzieje. Jednak telewizja to nie samoistny organizm. Po drugiej stronie stoją sztaby ludzi (dobrze wiesz, bo robiłeś  w telewizji przecież) i to od ich gustów zależy wartość serwowanych treści. Tu się dla mnie rodzi problem i zagrożenie. O ile TV jest względnie bezpieczna w państwie o umiarkowanie zdrowym ustroju (czyt. Polska), o tyle w państwie totalitarnym jest machiną do prania mózgu. Możemy się przykładowo dowiedzieć, że jesteśmy mistrzami świata. Reszta świata o tym, rzecz jasna, nie ma zielonego pojęcia. Nie mówię, że rodzima telewizja jest bezstronna, bo nie jest. Internet to również ludzie i idące za tym ryzyko propagandy, jednak każdy może wyjść w sieć, co w telewizji jest ograniczone...Ale Telewizja ma spory plus!

Telewizja jest filtrem, który ciężko zatkać, a rozwój internetu jedynie wspomaga proces filtrowania. Telewizja obserwuje, co się dzieje w necie, a internet sporo czerpie z telewizji. I jedno i drugie medium napędza siebie nawzajem. Są to zupełnie inne formaty - w Internecie dominuje słowo pisane, a  w Telewizji prymat wiedzie słowo mówione. Ok, jest YouTube, jednak Telewizja w dalszym ciągu ma lepsze instrumenty chociażby do przekazywania translacji online. Jak myślisz?

"Jak wynika z przeprowadzonego na zlecenie Discovery w roku 2012 badania dotyczącego konsumpcji treści wideo, ponad 77 proc. respondentów przyznaje, że szuka w internecie informacji o oglądanym właśnie programie, a blisko 40 proc. dyskutuje na ich temat w serwisach społecznościowych. Sami nadawcy starają się też tę dyskusję podkręcić, a swoim fanom zaoferować w sieci dodatkowe wrażenia, które zwiększą ich zaangażowanie."

Uważam, że ani Telewizja ani tym bardziej Internet nie obumrze... Jednak może dojść do unifikacji i połączenia dwóch kolosów. Związane to może być z zanikiem odrębnych nośników. Pierwszym krokiem ku temu są telewizory z internetem, czy możliwość oglądania programów telewizyjnych w sieci.  

"Jak się bowiem okazuje, widzowie coraz częściej korzystają z kilku ekranów jednocześnie, a oglądając telewizję, konsumują treści przy użyciu tabletów lub laptopów."

Po co korzystać z kilku ekranów jednocześnie, skoro można mieć wszystko w jednym? Hedonizm w najczystszej postaci, czego smartfony są dowodem. Człowiek od zawsze dąży do wygody, ujednolicenie Telewizji i Internetu to kwestia czasu. I to wcale nie odległego. 

Moje wywody mają rację bytu? Dawaj Warszawiaku, zaskocz mnie czymś!

T.


Tomku,

Mocnym porównanie zacząłeś swój list. Moim zdaniem jednak jest bardzo trafne. Pokazuje przecież jak bardzo zmienił się system komunikacji. Można wręcz powiedzieć że został zbudowany od zera. 
To prawda że obecnie panuje przesyt informacji. Codziennie docierają do nas setki informacji. Poczynając od tych najważniejszych, jak 'Jaką sałatkę zrobiła dziś Kinga Rusin' przez newsy 'Doda powiększyła cycki UWAGA DUŻO ZDJĘĆ' po dość trywialne takie jak przeniesienie środków z OFE do ZUS. 

Od rana więc mamy w głowie szum informacyjny. Co do przytoczonego artykułu, mam mieszane uczucia. Zasłyszałem jakiś czas temu historię pewnego dziennikarza prasowego który opowiadał o seminarium medialnym, które zafundowała mu redakcja. Człowiek który je prowadził rozpoczynając prezentację powiedział: 
„Mam dwie wiadomości – dobrą i złą. Zła jest taka, że za parę lat prasy nie będzie. A dobra? Dobra jest taka, że telewizja padnie wcześniej.”  
 Czy się z tym zgadzam? Po części, lecz niezupełnie. Niedawno poddawałem ten temat dość głębokiej analizie (Tak, potrafię.). Doszedłem do wniosku, że telewizja w wyniku konwergencji z Internetem zostanie niejako przezeń  wchłonięta. Mówiąc inaczej przeniesie się w całości na rozbudowane platformy internetowe. W jakiej formule? To już zadanie dla panów i pań z Woronicza, Wiertniczej i Ostrobramskiej. Nawiasem, to przenikanie się nowych i tradycyjnych mediów to właśnie wspomniana przeze mnie konwergencja. Nie zgadzam się za to z rolą telewizji jako "filtra" informacji. Pełni ona co prawda funkcje filtracyjne lecz w odwrotnym kierunku. Działą trochę jak zepsuta oczyszczalnia ścieków. Wyobraźmy sobie, że taka oczyszczalnia zamiast  wpompowywać ścieki z naszych domów do swoich zbiorników i wypuszczać z nich oczyszczoną wodę, zadziała odwrotnie zbierając najgorszy chlew i wypuszczając go wprost do naszych mieszkań. Dywan w salonie dopiero by się pobrudził. Tak właśnie w przeważającej większości działa obecnie polska telewizja. Daje nam tanie ochłapy w postaci żenująco słabych programów i seriali telewizyjnych, myśląc (z resztą słusznie) że żargonowo mówiąc "zacznie żreć". Często zaczyna. Dlaczego? O poziomie polskiej publiki masowej nie będą się tu wypowiadał. Powiem tylko, że lekko mówiąc nie mam o niej najlepszego zdania. Jak wspomniałeś pracowałem w telewizji i to niejednej. Nie zdradzę jakiej, ale głównym wyznacznikiem jest podanie informacji w sposób sensacyjny, aby widz niczym rekin został nakarmiony krwią. Słupki szybują w górę! Radość właścicieli stacji wielka, a dziennikarz, jak to dziennikarz dostosować musi swoje ambicje do panujących zasad. 

Dlatego właśnie dzięki licznym badaniom obserwujemy dynamiczny wzrost rozwoju sieci internetowej, a telewizja schodzi powoli w dół. Stąd garniturki z medialnej wierchuszki zainicjowały liczne serwisy VOD i platformy internetowe swoich stacji. Ma być to kołem ratunkowym i zabezpieczeniem przyszłego losu telewizji.  Sprytny ruch zapowiadający moim zdaniem dłuższy trend. 







P.S. Do dobrego przesyłu sygnału tv przez sieć potrzeba tylko szybkiego łącza, tak więc biegiem po nowy pakiet. Tylko nie do UPC. Jeszcze jedno. Zaspokoję tu siedzącego we mnie złośliwca i dopowiem, że telewizja nie przesyła sygnału online, a przez satelitę. ;) Czy więc twoje wywody mają rację bytu? Zacytuje tu klasyka: 
"Jeden rabin powie tak, drugi rabin powie nie."
Trzymaj się!

A.