Ciekawe, że wokół jest tyle pięknych widoków, zwłaszcza o tej porze roku w Gdyni, gdy wszystko budzi się do życia i szykuje na letni Sopot, a człowiek i tak woli robić zdjęcia...SOBIE. Selfie to nie nowość w internecie, bo przecież każdy użytkownik Facebooka, a już na pewno Instagrama czy Twittera doznał przyjemności oglądania SELFIE czy to z ręki czy z użyciem lustra (i zapewne obdarzył lajkami) w wykonaniu swoich znajomych.
Nie ma najmniejszej racji bytu krytyka tego zjawiska, bo jeden z autorów tego bloga dość często sam ulega urokom SELFIE. Chyba się domyślacie który. Nie tylko jednak on i nie tylko Wasi znajomi na portalach społecznościowych robią SELFIE - jest to domena przede wszystkim celebrytów, dziennikarzy i nawet polityków - którzy w ten sposób stają się dla społeczności dosłownie na wyciągnięcie ręki.
Po dokonaniu researchu w internecie, można dojść do wniosku, że SELFIE to już nie tylko beztroskie zjawisko społeczne, a niejako rozrastająca się instytucja i sposób na zarobienie niemałych pieniędzy
Zgodnie z zapewnieniami Wikipedii, które znajdziecie tutaj, SELFIE zostało zgrabnie wyposażone we własną historię sięgającą początku XX wieku i związana ta historia jest z powstaniem przenośnego aparatu Kodak Brownie w 1900 roku. Poniżej córka ostatniego cara Rosji Anastazja uwieczniona na SELFIE w pałacowym lustrze.
źródło: wikipedia.org
Anastazja najpewniej nie zdawała jednak sprawy, że robi właśnie SELFIE. Słowo to bowiem po raz pierwszy zostało zaobserwowane na jednym z australijskich czatów 13 września 2002 roku.
A kontekst narodzin SELFIE, jak podaje CNN.com, był taki:
"Um, drunk at a mates 21st, I tripped ofer and landed lip first (with front teeth coming a very close second) on a set of steps. I had a hole about 1cm long right through my bottom lip. And sorry about the focus, it was a selfie."
Czyli pierwszy raz słowo SELFIE padło z ust pijanego gościa, któremu ząb sterczał przez dziurę w dolnej wardze! Kulturalnie jednak przeprosił za to, że zdjęcie jest potrzęsione i to jest właśnie kwintesencja SELFIE!
Do 2012 roku internauci nie skupiali większej uwagi na słowie SELFIE, ale już w 2013 roku zostało ono wyróżnione przez Oxford Dictionary i zdobyło miano słowa roku, o czym czytamy na stronie internetowej CNN.

źródło: .huffingtonpost.com
Modne jest teraz wśród różnego rodzaju amerykańskich instytutów badawczych snucie teorii, że SELFIE to choroba psychiczna, problem psychologiczny czy też bodziec do utraty wiary w siebie i akceptacji własnego ciała. Ludzie działają według pewnych utartych archetypów, więc pojawienie się czegoś nowego w zachowaniach społecznych jest wręcz idealnym sposobem do budowania karier i przyciągnięcia uwagi młodych pokoleń. Ile przecież można robić badania do Men's Health, że witamina B6 wpływa dobrze na kondycję, czarna rzepa na trawienie a pomarańcze na koncentrację. Z przymrużeniem oka traktuję takie doniesienia, chociaż może uzależniony nigdy nie potwierdzi swego nałogu? Moim zdaniem, wszystko szkodzi w nadmiarze - nie tylko SELFIE. Niemniej, osąd pozostawiam Wam załączając na końcu artykułu linki do źródeł z temacie.
Pomijając powyższe, spotkałem się również z twierdzeniem, które możecie sprawdzić na blogu pt. clicksomemore czyli tutaj, że ciągłe pstrykanie sobie SELFIE jest zarówno przejawem narcyzmu, jak i może skutkować występowaniem i pogłębianiem zachowań narcystycznych. Wydaje się to uzasadnione, jednak chyba zbyt truistyczne, żeby długo gdakać na ten temat.

źródło: deondernemer.nl

źródło: deondernemer.nl
Podczas, gdy jedni budują na SELFIE kariery naukowe, inni robią pieniądze. Natrafiłem na parę produktów, które nie wprawiły mnie wprawdzie w osłupienie, ale rozbawiły co nie miara. Prawdziwy must have dla wszystkich selfie-obsessed!
Po pierwsze można zdobyć na rynku szereg tzw. The Selfie - przycisków dopinanych/ łączących się ze smartfonami i wspomagających w ten sposób strzelanie SELFIE. Ceny nie są oszałamiające (ok. 20$), jednak fakt, że starsze modele przycisków z kablami są zastępowane nowymi bez, świadczy o tym, że na takie zabawki jest spory popyt. Tylko czy w Polsce?
źródło: chipchick.com
źródło: urbanoutfitters.com
Selfie Stick to kolejny, chyba bardziej rozpowszechniony od The Selfies, gadżet wspomagający selfistów. Ma sens, gdy fotograf chce ująć na zdjęciu więcej niż tylko samego siebie.
źródło: the85stylepeople.com/
źródło: urbanoutfitters.com

źródło: news.com.au

Pójdźmy jednak krok dalej. Po co naciskać jakieś guziki, skoro można po prostu skorzystać z Selfie Mirror! The Self Enhancing Live Feed Image Engine (skrót S.E.L.F.I.E.) - baśniowe lustro, przy którym się staje, ładnie uśmiecha, co lustro wykrywa i pstryka nam SELFIE! Należy też wyszeptać magiczne słowa : "But first let me take a selfie!". A na domiar wszystkiego SELFIE automatycznie publikuje się w sieci! Bo co to za SELFIE do szuflady? Więcej czytaj tu.

W temacie SELFIE nie może się obejść bez ostatnich odniesień The Telegraph, o których więcej można przeczytać tutaj . Pierwsze SELFIE w wykonaniu zwierzęcia miało miejsce w hrabstwie Devon(Anglia). Autorem SELFIE stała się owca, która przebiegle wykorzystała chwilę nieuwagi właściciela, który pozostawił telefon na podłożu. Selfie wykonała za pomocą nosa. Dumny właściciel owieczki David Fursdon pochwalił się zdjęciem na Twitterze.

Podsumowując,
Po pierwsze, opierając się na badaniach selfiecity.net/, gdzie ekipa przeanalizowała zdjęcia użytkowników social media z kilku największych miast świata: Nowego Jorku, Moskwy, Sao Paulo, Bangkoku i Berlina. Wynik jest zaskakujący - SELFIE to jedynie ok. 4% ogółu zdjęć w tym zdjęć kotów, jedzenia, butów czy zabytków. Wydaje się, że SELFIE-potwór nie jest tak żarłoczny, jak go probują określić psychiatrzy z USA. Czytaj więcej
Ponadto, mogę śmiało stwierdzić, że o ile księżna Anastazja Romanowa na pewno nie miała pojęcia, że robi SELFIE, owca z Devon dobrze wiedziała jak utorować sobie drogę do popularności i szalonej ilości retweetów, wystarczy spojrzeć w te oczy!
Tomek Rogoża
Załączniki:
Artykuły o tematyce selfie w kontekście zdrowia psychicznego: