niedziela, 25 maja 2014

źródło: http://news.day.az/
Od kilku dni w naszym kraju, zarówno w mediach jak i poza nimi, rozpętana jest na dobre powszechna dyskusja co do kontrowersyjnej wypowiedzi Janusza Korwina-Mikke na temat "kobiet, które lubią być gwałcone". Nie chciałbym stawać z nikim w polityczne szranki, przynajmniej nie teraz i nie w tym poście, jednak moim zdaniem słowa  lidera konserwatystów są za bardzo wydzierane z kontekstu całej wypowiedzi i mam wrażenie, że służą krwawym ochłapem rzuconym przedwyborczym hienom. Wszyscy są oburzeni, ale dla kontrastu zobaczmy jak w świetle ostatnich wydarzeń wygląda sytuacja kobiet w Iranie,w których centrum znalazła się światowej sławy aktorka.

źródło:zimbio.com
Burzę w mediach polskich i światowych wywołała sytuacja, która miała miejsce na tegorocznym festiwalu filmowym w Cannes. Uściślając, burzę wywołała nie sytuacja, a reakcja Iranu na gest aktorki. Otóż, najbardziej znana na świecie irańska aktorka Leila Hatami pocałowała publicznie szefa festiwalu Gillesa Jacoba. Znajdując się na czerwonym dywanie pod ostrzałem kamer, aktorka obdarzyła go pocałunkiem w policzek. Odbiło się to niemałym echem w jej ojczyźnie, gdzie jej "wybryk" wywołał skandal. Jak zauważa Tomasz Baliszewski w swoim artykule na natemat.plHatami nie tylko zasiadła bowiem w jury tegorocznego festiwalu w Cannes, ale i naraziła na szwank swoje dobre imię, całując publicznie w policzki 83-letniego dyrektora festiwalu Gillesa Jacoba. Jakby tego było mało – aktorka stąpała po czerwonym dywanie z odsłoniętą szyją.


Jak podaje BBC tutaj, Jacob zatweetował w temacie:

źródło: zimbio.com
"Pocałowałem Panią Hatami w policzek" - próbując przyjąć niejako atak na siebie oraz dodał "W chwili pocałunku, reprezentowała ona dla mnie całe irańskie kino, a później znowu stała się sobą." Gilles Jacob podkreślił również, że tego rodzaju gest, który w Iranie zbudził lawinę kontrowersji i krytyki, w obyczajowości Zachodu nie ma żadnego podtekstu, więc takich emocji budzić nie powinien.

Teheran jednak pozostał nieugięty, zarzucając aktorce, która zdobyła rozpoznawalność za rolę w nagrodzonym Oscarem filmie reżysera Asghara Farhadi "Rozstanie" nie tylko obrazę uczuć religijnych, ale też znieważenie czystości irańskiej kobiety. Za rolę w "Rozstaniu" Hatami zdobyła Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie w 2011 roku. Na czele frontu krytyki stanął wiceminister kultury Hossein Noushabadi, który stwierdził, że zachowanie aktorki jest niezgodne z wizerunkiem irańskiej kobiety, która ma być symbolem czystości i cnoty. Warto wskazać, że w Iranie obowiązuje szariat od 1979 roku i zakazuje on kobiecie jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z mężczyzną, chyba, że jest on członkiem jej rodziny.




Cannes: Iranian Authorities Outraged Over... przez hotpaknews

Leila Hatami nadal mieszka w Iranie wraz z mężem - aktorem Ali Mosaffa. Prawo szariatu przewiduje za taki czyn dokonany przez kobietę karę chłosty, na którą aktorka może być skazana. Obserwujmy zatem tę historię, a wracając na polskie podwórko - do gorącej dyskusji o wypowiedzi Korwina-Mikke, mam nadzieję, że odbiorcy tego tekstu będą mieli mniejsze wypieki na twarzy słuchając kolejnych emocjonalnych  medialnych zniesmaczeń Kazimiery Szczuki. Ogólnie rzecz biorąc, nasze polskie kobiety -  te "co lubią być gwałcone" jak i te "na polskiej śmietanie chowane" mają w swym kraju całkiem dobrze ;)

Pozdrawiam
T.


Ciekawy artykuł w temacie:

https://culturovo.pl/205567/infop,4561

A także poza tematem, ale w temacie kobiet w Iranie

Wyrok: Chłosta i więzienie za jedną rolę w filmie dla irańskiej aktorki

http://natemat.pl/98847,w-iranie-powiesza-kobieta-ktora-jest-ofiara-gwaltu

http://natemat.pl/71709,zbyt-atrakcyjna-do-rady-miasta-uzyskala-rewelacyjny-wynik-ale-nie-pozwolili-objac-jej-funkcji